poniedziałek, 1 sierpnia 2011

O nawłoci i niebieskiej chacie


W pierwszej notatce wspomniałam, że zebrałam sporo nawłoci.
To też zioło pospolite w naszym kraju i właśnie czas na zbiory. Z moich doświadczeń podpowiem, żeby zbierać jedynie te pędy, które maja kwiaty w pączkach. Jeśli zbierzemy ziele w pełni rozkwitu, to podczas suszenia kwiatki zamienią się nam w puch nasienny.
U nas występuje nawłoć kanadyjska i pospolita.
Do czego może być potrzebna nawłoć w domu?

Ogólnie mówiąc, korzystnie działa na nerki i drogi moczowe (również przy kamicy i stanach zapalnych), wątrobę i woreczek żółciowy, na śledzionę, stan naczyń krwionośnych, poprawia zdrowotność i wygląd skóry, obniża ciśnienie, przydaje się w chorobach przebiegających z gorączką, stanami zapalnymi w organizmie, przy reumatyzmie, dnie moczanowej(artretyzm), przy puchlinie wodnej.
Oczyszcza organizm, a także uspokaja, wycisza i pomaga zasnąć.

Po szczegóły oczywiście najlepiej zajrzeć do dr, Różańskiego.
Jego blog to skarbnica wiedzy.

 
Życie bywa zaskakujące.
Od tej wiosny nie nocuję już w szopo–chacie, bo zagarnęła mnie podstępem (metodą małych kroczków) do swojej drewnianej chaty, samotnie mieszkająca starsza (81 lat) sąsiadka.
Domek zaraz obok mojej działki.
Chatka jest piękna, pomalowana na niebiesko. Ma dwie izby, spiżarnię, sień z drzwiami wychodzącymi na główną wiejską drogę i kuchnię do której jest bezpośrednie wejście z drugiej strony, od podwórza.
Główne wejście jest na głucho zamknięte, jak we wszystkich chatach w tej okolicy. Funkcjonuje jedynie wejście przez kuchnię od podwórza.
W kuchni duży, wylepiony z gliny piec, z wbudowanym piecem chlebowym , duchówką i okapem.
Ciepło rozpalonego pieca jest zupełnie inne niż z kaloryferów.
Wody w chatce nie ma, nosimy ją wiadrami, a w upalne dni nastawiamy miski z wodą do zagrzania na słońcu, na wieczorne mycie na podwórzu.

 Mieszkamy sobie wesoło we dwie, a szopa służy na razie za suszarnię ziół.
 To coś w słoiczku z zieloną nakretką, to pędy sosnowe. Zebrałam je z wyciętej sosenki, bo szkoda było zostawić. Zasypane cukrem puściły sok, a potem słoiczek dopełniony został alkoholem.
I teraz nie wiadomo, czy to syrop czy nalewka :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz