środa, 24 sierpnia 2011

Magiczna bylica

Artemisia vulgaris- Bylica pospolita. Tak pospolita, że aż niezauważalna. A jednak to najbardziej znane magiczne ziele na świecie. Od Japonii, poprzez kraje słowiańskie, Chiny, zachodnią Europę, po Amerykę północną.
Silna energia bylicy wpływa na energię całego ludzkiego ciała.
Jest przewiązywana w pasie w magicznych obrzędach przesilenia letniego, a także używana do kadzidełek. przemywania czarodziejskich luster i kul ( napar ), do zdejmowania czaru niepłodności.
Ludy skandynawskie nazywają ją Matka Korzeni, lub Matka Przeznaczenia. Jest przeznaczona bogu burz, więc służy równeż do czarowania pogody.

Podczas przesilenia zimowego, okadzano nią pomieszczenia dla zwierząt.
Okadza się bylicą ludzi, zwierzeta i pomieszczenia dla celów ochronnych, oczyszczających, a także w celu sprowadzenia błogosławieństwa.

Zioło daje moc jasnowidzenia, jasnych i proroczych snów ( w tym celu wypycha się małe poduszeczki do spania)
Obrazek z http://ru.wikipedia.org/wiki



 
W celu wpływania na poprawę zdrowia, zbiera się szczyty kwitnących roślin. Mało znane jest to, że do leczenia wykorzystywany jest również korzeń, który w odróżnieniu od ziela, nie zawiera goryczy.
W Rosji bylica pospolita nosi potoczną nazwę  "czernobylnik".
Bylica pospolita polepsza apetyt i trawienie.
Tonizuje organizm i uspokaja nerwy, jest rośliną zaliczaną do żółciotwórczych,  krwiotwórczych, gojących rany. Pomaga w chorobach gorączkowych.
Podawać ją można przy bezsenności, chorobach o podłożu nerwowym (również w epilepsji), chorobach przeziębieniowych (grypa, angina) i zakaźnych, a nawet w malarii.
Według rosyjskich opracowań, razem z zielem tymianku można jej używać do leczenia alkoholizmu.

Bylica pospolita to kobiece ziele. Stymuluje macicę, reguluje cykl miesiączkowy, a także pomaga przy licznych ginekologicznych schorzeniach, bólach miesiączkowych.

Na wschodzie Rosji, z ziela bylicy pospolitej wykonuje się moksę- ziołowe cygara, które zapalone i tlące się, przysuwa się jak najbliżej ciała (tak, by jednak nie oparzyć) w punktach akupunkturowych.

Bylice pospolitą można używać  jako przyprawę do aromatyzowania sosów, pieczonego mięsa, nalewek, win.
Odstrasza owady.
Herbatka z bylicy pospolitej ma przyjemny zapach i smak, delikatną goryczkę.

Bylicy jednak nie kupisz w sklepie zielarskim. Trzeba uzbierać samemu.


poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Internet


Google sprawia coraz więcej problemów, w wyszukiwaniu ziół według nazw. Wiem, bo ciągle to robię. Kiedyś wyszukanie ziół adaptogennych nie sprawiało kłopotu, było mnóstwo stron na ich temat. Na przykład teraz na hasło „dzwonkowiec kosmaczek” wypadła jedna strona haseł, o żadnym znaczeniu poznawczym. Reklamy preparatów.
Trudno tez przetłumaczyć strony z innych języków za pomocą google translator ( opcja „Translate this page” przy wyniku wyszukiwania). Tłumaczy na jedynie słuszny angielski. Nie tak dawno (tydzień?) tłumaczył grzecznie na polski.
Na przełączanie na język polski, po prostu nie reaguje.
Zapada kurtyna?

środa, 17 sierpnia 2011

Pieski żywot


Psy we wsi dzielą się na dwie kategorie. Jedna z nich to psy na uwięzi, a druga to psy wolno wałęsające się gdzie chcą. Zazwyczaj karmione są jak popadnie, więc tematem ich wypraw jest wyżebrać lub ukraść żarcie.Jakiekolwiek i najlepiej dużo.
Najgorzej jest wtedy, gdy w w populacji wałęsających się psów, trafi się jakiś z żyłką myśliwską, wtedy ilość drobiu we wsi maleje wtedy w tempie zastraszającym.
Ostatnio taki obrazek: Idzie sąsiad trzymając martwą kurę za skrzydło i żali się „to już przedostatnia, jeszcze jedna została......”
A na pytanie do właściciela psa-mordercy czemu go nie uwiąże, zdziwiona odpowiedź brzmi: „No jak to? Przecież już jeden jest przy budzie...”

środa, 10 sierpnia 2011

Zbiory sierpniowe

Sprawy urzędowe nie pozwalają mi na razie na dłuższe pobyty na wsi, jednak ma się to już ku końcowi.
Ostatnie pięć dni spędzonych  na Końcu Świata, spożytkowałam na zbieranie ziół, bo ziemia nasiąknięta deszczem, klejąca się do rąk, nie pozwalała na prace w ogrodzie. Pogoda była niezła (pomijając kilka nocnych burz i zlew) i udało mi się dostatecznie wysuszyć zbiory.
Zrobiłam trochę większe zapasy bylicy pospolitej, właśnie pięknie zakwitła. Poza tym nieco liści rdestowca japońskiego. Na kłącza rdestowca przyjdzie czas jesienią.
Niewiele uzbierałam wrotyczu, bo jakoś zmarniał po deszczach i trudno było znaleźć dobre okazy. Może jesienią, jak odbiją nowe liście, uzbieram go trochę więcej.
Zakwitł też ogromny niecierpek gruczołowaty, pięknymi fioletowymi i różowymi kwiatami. Jego łodygi są tak soczyste, że pryskają  sokiem przy ścinaniu. Dlatego trudno go wysuszyć.
Tak samo trudno wysuszyć soczysty ostrożeń warzywny.

W kielichach kwiatów niecierpka gromadzi się woda. Surowe kwiaty mają smak słodko-kwaskowaty. Cała roślina wyrasta na niemal dwa metry, a czasami nawet więcej i jej zarośla robią niesamowite, bajkowe wrażenie.

Niecierpek ma zabawne nasiona, które wystrzelają z dojrzałych strąków przy lekkim naciśnięciu. Owocnia strąka zwija się wtedy w sprężynki. Nasionka w smaku są dobre, lekko orzechowe, ale jeszcze trzeba na nie poczekać.
Ten rodzaj niecierpków, to azjatycki kuzyn naszego małego niecierpka pospolitego o żółtych kwiatkach, rosnącego na wilgotnych skrajach lasów.
"Azjata" czuje się u nas tak dobrze, że zdobywa coraz to nowe tereny. Pomaga mu w tym jego uroda, bo ludzie chętnie zasiewają jego nasiona w ogrodach, skąd ucieka na wolność.
Nie miałam aparatu ze sobą, więc pokażę jego portret zamieszczony w wikipedii.



Wszystkie niecierpki to rośliny używane w lecznictwie. Zbiera się roślinki kwitnące, ale także te z owocami.
Doktor Różański poleca niecierpki przy chorobach alergicznych i autoimmunologicznych ( łuszczyca, AZS, reumatyzm, alergiczne zapalenie powiek i inne), dla odtruwania organizmu, hamowania stanów zapalnych skóry i układów wewnętrznych, przy schorzeniach spowodowanych nierównowagą hormonalną (przewaga androgenów, w tym przerost prostaty i łysienie androgenne), przy zagrożeniu stłuszczeniem wątroby, nerek i serca, dla regeneracji tkanek i regulacji przemiany materii.

wtorek, 9 sierpnia 2011

Nostalgia

Nie mam na wsi internetu, dlatego wpisy mogą pojawiać się na razie tylko po powrocie do miasta, stąd dłuższe przerwy w pojawianiu się wpisów.
Poprzednim razem zjazd w bok od trasy do wsi, zaowocował kilkoma zdjęciami rozpadającej się drewnianej chaty. Takich domów jest  wiele we wschodnim regionie.

Tak wygląda z daleka

A tu trochę bliżej

Od frontu

I fragment wnętrza sfotografowany przez okno pozbawione szyb

czwartek, 4 sierpnia 2011

Tajemniczy Theriak

Czytając skład niektórych słynnych mieszanek ziołowych, można natknąć się na tajemniczy składnik- Theriak.
Występuje on również w ziołach szwedzkich kompozycji Marii Treben.
Np gorzkie zioła szwedzkie:  Bylica piołun, arcydzięgiel litwor, manna(Glyceria), Theriak venezian, korzeń cytwaru, liść senesu, korzeń rabarbaru, korzeń dziewięćsiłu, balsamowiec, kamfora, szafran.

Historia, a może mitologia dotycząca theriaku jest następująca.
Otóż w latach 132-63 p.n.e, królem Pontu był Mitrydates VI Eupator.
Wynalazł on ziołową odtrutkę, antidotum na wszelkie mozliwe toksyny.
Jednak przyszedł moment, kiedy jedyną ucieczką przed osaczającymi wrogami była śmierć, więc Mitrydates VI Eupator, zażył truciznę.
Niestety, zażywany profilaktycznie Theriak, zniwelował działanie toksyny i król nakazał żołnierzowi ze straży przybocznej, aby przebił go mieczem.

Theriak jest dodawany do mieszanek ziołowych, jednak próżno szukać pełnego składu theriaku. W powyższym składzie mieszanki ziołowej (zalewa się ją alkoholem i tworzy nalewkę) , jest wymieniony Theriak venezian, czyli wenecjański. Zapewne wielu zielarzy tworzyło własne Theriaki. Czy tak skuteczne jak króla Mitrydatesa, nie wiadomo.
Nie wiadomo też, czy zachował się spis ziół wchodzący w jego skład, a różne współczesne Theriaki, również zachowują swoją tajemnicę.

Wiadomo jednak, ze w skład mitrydatesowego Theriaku wchodził rzepik pospolity. Po łacinie Agrimonia Eupatoria.

Sfotografowałam go na wyprawie po zioła.

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

O nawłoci i niebieskiej chacie


W pierwszej notatce wspomniałam, że zebrałam sporo nawłoci.
To też zioło pospolite w naszym kraju i właśnie czas na zbiory. Z moich doświadczeń podpowiem, żeby zbierać jedynie te pędy, które maja kwiaty w pączkach. Jeśli zbierzemy ziele w pełni rozkwitu, to podczas suszenia kwiatki zamienią się nam w puch nasienny.
U nas występuje nawłoć kanadyjska i pospolita.
Do czego może być potrzebna nawłoć w domu?

Ogólnie mówiąc, korzystnie działa na nerki i drogi moczowe (również przy kamicy i stanach zapalnych), wątrobę i woreczek żółciowy, na śledzionę, stan naczyń krwionośnych, poprawia zdrowotność i wygląd skóry, obniża ciśnienie, przydaje się w chorobach przebiegających z gorączką, stanami zapalnymi w organizmie, przy reumatyzmie, dnie moczanowej(artretyzm), przy puchlinie wodnej.
Oczyszcza organizm, a także uspokaja, wycisza i pomaga zasnąć.

Po szczegóły oczywiście najlepiej zajrzeć do dr, Różańskiego.
Jego blog to skarbnica wiedzy.

 
Życie bywa zaskakujące.
Od tej wiosny nie nocuję już w szopo–chacie, bo zagarnęła mnie podstępem (metodą małych kroczków) do swojej drewnianej chaty, samotnie mieszkająca starsza (81 lat) sąsiadka.
Domek zaraz obok mojej działki.
Chatka jest piękna, pomalowana na niebiesko. Ma dwie izby, spiżarnię, sień z drzwiami wychodzącymi na główną wiejską drogę i kuchnię do której jest bezpośrednie wejście z drugiej strony, od podwórza.
Główne wejście jest na głucho zamknięte, jak we wszystkich chatach w tej okolicy. Funkcjonuje jedynie wejście przez kuchnię od podwórza.
W kuchni duży, wylepiony z gliny piec, z wbudowanym piecem chlebowym , duchówką i okapem.
Ciepło rozpalonego pieca jest zupełnie inne niż z kaloryferów.
Wody w chatce nie ma, nosimy ją wiadrami, a w upalne dni nastawiamy miski z wodą do zagrzania na słońcu, na wieczorne mycie na podwórzu.

 Mieszkamy sobie wesoło we dwie, a szopa służy na razie za suszarnię ziół.
 To coś w słoiczku z zieloną nakretką, to pędy sosnowe. Zebrałam je z wyciętej sosenki, bo szkoda było zostawić. Zasypane cukrem puściły sok, a potem słoiczek dopełniony został alkoholem.
I teraz nie wiadomo, czy to syrop czy nalewka :)