czwartek, 6 października 2011

Pyszny galen w stylu arabskim


Już tłumaczę :)
Galen, to ziołowy przetwór leczniczy, robiony wg wskazówek Galena, rzymskiego lekarza pochodzenia greckiego (ok. 130-200 ne), a w stylu arabskim dlatego, że to właśnie Arabowie w średniowieczu nauczyli europejczyków dosmaczać lekarstwa cukrem, miodem, oraz dodawać do nich substancje zapachowe i barwniki.
Skutki arabskich innowacji w wynaturzonej formie możemy oglądać w każdej aptece, gdyż miodu już się nie dodaje, cukier zastąpiono aspartamem, barwniki i zapachy są sztuczne, zamiast ziół mamy najczęściej substancje z fabryk chemicznych, natomiast dodano jeszcze hipnotyczne strofy na ich temat w reklamach telewizyjnych, oraz porywająco piękne opakowania.

Jako uparta tradycjonalistka, wolę jednak sama dobierać składniki do swoich galenów, a także osobiście wrzucać własne warzywka do garnka, traktując sklepy i apteki jako wystawy sztuki współczesnej - ładne, czasem dziwaczne, często niezrozumiałe i kompletnie nieprzydatne.

Właśnie wykonałam dla siebie pyszny galen w stylu arabskim :)
Jest to coś, co dawniej u nas nazywano „powidełka”, a składa się ze sproszkowanych substancji roślinnych (zioła, nasiona) zwilżonych niewielką ilością alkoholu, oraz z miodu.
Stosunek ziół do miodu to 1:1, 1:2, jak kto lubi.

W skład moich powidełek weszły
Zmielone nasiona czarnuszki 30 gram
Zmielone nasiona kozieradki 30 gram
Zmielone nasiona anyżu 2 łyżeczki
Zmielony pyłek pszczeli 30 gram
Imbir (suszony) 2 łyżeczki
Kurkuma 3 łyżeczki
Tymianek 4 łyżeczki

Do zwilżenia sproszkowanych składników użyłam nalewki na jaśminowcu wonnym, ale może to być zwykła wódka. Surowce powinny być lekko zwilżone. Wilgotne, nie mokre. Jeśli ktoś nie chce użyć dużo procentów, część wódki można zastąpić winem. Ja użyłam tegorocznego porzeczkowego. (Właśnie dziś ściągnięte i przelane do butelek :) )

Wszystko wymieszać w misce, zwilżyć, a potem dodać miodu tyle samo ile mamy mieszanki w misce. Jeśli miód nie jest płynny, nie trzeba się przejmować, wyrabiać łyżką jak ciasto, starannie, do zupełnego połączenia skłądników. W razie potrzeby można dodać nieco wina, by rozluźnić konsystencję.
Powidełka powinny troszkę „ponaciągać”, przynajmniej dzień, choć nie jest to konieczne. W miarę czasu przemacerowane składniki nabierają bogatszego i bardziej zharmonizowanego smaku. Przypominają mi nadzienie do czekoladek.

Jeść czubatą łyżeczkę 3x dziennie, powolutku, przetrzymując w buzi i powstrzymując pojawiający się uśmiech ;)
W razie przeziębień lub kaszlu, przyjemność można powtórzyć więcej razy w ciągu dnia.
Jeśli miodu dodamy dwa razy tyle co składników sypkich, można zjadać łyżkę powidełek.

To było o przyjemnościach, a teraz o korzyściach.


Czarnuszka pomaga przy astmach i alergiach, stanach zapalnych, przy bakteryjnych i grzybiczych infekcjach układu oddechowego, gardła i krtani, przy przewlekłych niezytach nosa (odkaża), przy chorobach zatok. Pomaga wydalić śluz z układu oddechowego, rozszerza oskrzela i oskrzeliki.
Przydatna jest również przy chorobach alergicznych: łuszczyca, wyżej wymieniona astma, atopowe zapalenie skóry i inne choroby uczuleniowe.
Rozprawia się elegancko z candidą i innymi grzybami chorobotwórczymi.
Działa leczniczo i odkażająco przy nieżytach przewodu pokarmowego, biegunkach, wszelkich wewnętrznych chorobach pasożytniczych, ma wpływ ochronny na wątrobę i żołądek (wrzody żołądka) przy niezytach układu żółciowego, zastojach żółci i kamicy.
Jest lekko moczopędna, odkaża drogi moczowe.
Wywiera wpływ immunostymulujący, oraz przeciwnowotworowy.
Czarnuszka ma bardzo silny wpływ antybiotyczny, nadaje się do leczenia trudnych i przewlekłych infekcji bakteryjnych i grzybowych.
Ma wyraźne działanie wzmacniające organizm i jego odporność, więc można ją zażywać również podczas rekonwalescencji.
Dla mam karmiących: wzmaga wydzielanie mleka.
Arabowie powiadają, że czarnuszka jest w stanie wyleczyć wszystko oprócz śmierci.

Kozieradka
Na układ oddechowy działa powlekająco i wykrztuśnie.
Pobudza regenerację tkanek ciała (również włosów i paznokci, skóry), oraz odnowę krwi.
Jest również przeciwalergiczna, pobudza rozwój tkanek mięśniowych, chrząstek oraz kości (działanie anaboliczne). Pomaga pozbyć się tkanki tłuszczowej na rzecz mięśniowej .
Odtruwa organizm (przyspiesza eliminację toksyn z ustroju)
Poprawia trawienie i wchłanianie w jelitach, reguluje wypróżnienia.
Reguluje zaburzenia hormonalne.
Lekko moczopędna.
Dla mam karmiących: mlekopędna.

Anyż
Wykrztuśny, rozkurczowy, działa toksycznie na pasożyty. Stosowany w zaburzeniach trawienia i wzdęciach.
Pliniusz Starszy pisał o nasionach anyżu, że sprzyjają młodemu wyglądowi twarzy i ułatwiają zasypianie.
Niektórym pomaga w bólach migrenowych.

Imbir
Mocny antyseptyk. Silnie działa na bakterie, grzyby, wirusy, pierwotniaki, roztocza. Jest przeciwzapalny. Pomaga przy stanach zapalnych zatok, chorobach skóry związanych z jej niedożywieniem na skutek słabego krążenia,
Odkaża cały organizm, ponieważ składniki lotne imbiru są wydzielane przez układ oddechowy, trawienny, moczowy i poprzez skórę, zabijając po drodze patogeny.
Detoksykuje wątrobę, upłynnia żółć (zastoje żółci, kamica). Warto stosować przy wirusowych i bakteryjnych chorobach wątroby.
Poprawia krążenie krwi, wieńcowe, skórne, w kończynach, oraz mózgowe.
Pomaga przy braku koncentracji, przy osłabionych mięśniach, w obrzękach spowodowanych zarównio chorobami układu krążenia, jak i moczowego, przy sinych i marznących kończynach.
Pomaga przy chorobach układu oddechowego, oraz zakaźnych- bakteryjnych i wirusowych.
Reguluje miesiączkowanie u kobiet, oraz jest pomocny przy problemach z zajściem w ciążę.

Kurkuma
Osłania wątrobę, ułatwia wydalenie złogów żółciowych, odkaża drogi żółciowe i stymuluje prawidłową pracę woreczka żółciowego.
Jest przeciwbakteryjna, przeciwwirusowa, oraz przeciwnowotworowa ( rak skóry i jelit) i antymiażdżycowa.
No i pomaga pozbyć się zbędnego tłuszczyku.
Kurkumę znalazła zastosowanie w leczeniu wirusowych chorób wątroby, oraz jej stanów zapalnych i zatruć, przy żółtaczce, kamicy żółciowej

Tymianek
Składniki tymianku są silnie przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze, przeciwwirusowe.
Tymianek może być stosowany przy robaczycach.
Uspokaja, działa wykrztuśnie, rozkurczowo i antyseptycznie w drogach oddechowych, wspomaga trawienie i robi porządki w jelitach (grzyby, bakterie, robaczyce).
Poza tym pięknie pachnie.

Pyłek pszczeli
Pobudza procesy regeneracji organizmu, pomaga w trudnościach z koncentracją, pamięcią, uczeniem się, przy depresjach, oraz osłabieniu psychicznym i fizycznym.
Odtruwa organizm, chroni przed miażdżycą, poprawia stan naczyń krwionośnych (likwiduje wysięki), jest przeciwalergiczny, odżywczy, przeciwzapalny, pomocny w chorobach skóry, również na tle alergicznym, zapobiega zawałowi, oraz chorobie naczyń wieńcowych. I jeszcze dużo więcej.
Poza tym uzupełnia wszystkie aminokwasy.

Jeśli ktoś dotrwał do końca tego wpisu, to teraz zadanie domowe hehehe
poskładać sobie te działania do kupy i wyciągnąć wnioski na temat działania całego preparatu.
Aha i dołożyć działanie miodu. Też lecznicze. Ja dałam miód wielokwiatowy. Można inny wg uznania.
Skutki uboczne powidełek: żółty od kurkumy język ;), afrodyzjak (kilka składników ma zdecydowane działanie w tym kierunku).
Zastrzeżenie: kobiety w ciąży raczej nie powinny zażywać powidełek w tym składzie, ze względu na silne działanie olejków zawartych w czarnuszce.

Na tej zasadzie można komponować sobie samemu pyszne galeny w stylu arabskim, zwane przyziemnie powidełkami.
Do mielenia składników najlepsza jest maszynka do maku i nasion, produkcji chyba czeskiej (żeliwna). Daje rade i nasionom i suchym ziołom. Na drugim miejscu jest elektryczny młynek do kawy, ale czarnuszka ma dużo oleju w sobie, więc się młynek zapycha. Poza tym, młynek do kawy jest niedokładny.


środa, 5 października 2011

Pokrewni


Cieszę się bardzo, w mojej wsi jest gospodarz który nie używa sztucznych nawozów, ani żadnych środków ochrony :). Naprawdę.
Mówi, że woli zebrać małe plony, ale wie co je on i jego rodzina. Poszukuje dla siebie leków medycyny naturalnej, bo to właśnie choroba spowodowała, że otworzył oczy.
Wieś uważa, ze to dziwaczne, jednak on się tym, nie przejmuje. Mówi że jego zdrowie jest ważniejsze.
Takie spotkania podnoszą na duchu. Pokrewni są wszędzie.

Powolutku coraz lepiej poznaję mieszkańców mojej malutkiej wsi.
Mam wrażenie, ze po czasie czujnej obserwacji, prób, podchwytliwych pytań i testów, zostałam uznana za swoją.
Kopanie ziemniaków jest upierdliwym zajęciem, gdy ziemia jest wysuszona na kamień. Pomagała mi w tej pracy młoda sąsiadka z obejścia obok, asystowała jej córeczka z psiakiem.
Przechodzący zatrzymywali się na pogaduchy, a gdy ziemniaki były już w dwóch skromnych workach, panowie porwali worki na plecy i ponieśli w ramach sąsiedzkiej pomocy do piwniczki ziemnej.
Ziemniaków było mało w tym roku, z powodu suszy i pędraków. Nie grzeszyły również wielkością. Posadziłam też ich mniej. W stosunku do zeszłego roku plon o ponad połowę mniejszy.
Ciągle się uczę.


…..........
Derenie są  gęsto obsypane pączkami kwiatowymi. Następna anomalia tej jesieni.
Nie uwierzyłam oczom, podeszłam, zerwałam i przełamałam pączek. W środku jest niedojrzały kwiat.