niedziela, 23 marca 2014

Sobota

Porządki, porządki wokół domu od kilku dni. Wygrabianie trawników, cięcie zeszłorocznych gałęzi i dwa ogniska dla palenia resztek. Otoczenie wygładza się i nabiera właściwego kształtu, który jest dopełnieniem wiosennego słońca i ciepła. Kozy szczęśliwe na pastwisku, Macejko upierdliwie pomaga we wszystkich moich zajęciach, igły świerka Marszałka połyskują na lekkim wietrze, ptaki się nawołują ze wszystkich stron. Wieś cała sprząta i pali wiosenne ogniska.
Na szybki obiad- ugotowana wczoraj kasza i surówka wiosenna z młodziutkiego podagrycznika, ziarnopłonu, roszponki, pączków czarnego bzu z wyzierającymi już listkami i szczypiorku siedmiolatki, przyprawiona czosnkiem roztartym z solą, surowym olejem słonecznikowym i odrobiną domowego octu jabłkowego. Na progu domu.

Prasowanie duszy


sobota, 15 marca 2014

Tarot, ganek i przedwiośnie

Długie przedwiośnie ma swoje zalety, bo w prace sezonowe wchodzi sie powoli, można wykonać wiele prac na które w czasie bujnej wegetacji ogrodu i przyległych terenów nie ma czasu.
Majster od drewna zapadając w przedzimową hibernację zapomniał jesienią o moim ganku. Miał być wyremontowany przed zimą, żeby mróz do kuchni nocą się nie zakradał. Przypomniał sobie o nim teraz, w piękne słoneczne dni i niemal zdążył go z zewnątrz wykończyć przed prognozowanym załamaniem pogody. Jeśli w sobotę piękna aura jeszcze się utrzyma, może się uda. Majster rozwalił też bezsensowne przegródki wewnątrz ganku i jak zwykle przy takich okazjach było mnóstwo sprzątania i wynoszenia wiader gruzu, złomów drewna, kurz i siwy pył.
Przez te dni pomagałam przy ganku i zagospodarowywałam teren po rurociągowych jesiennych wykopkach. Z ziemią z wykopu ujrzało światło dzienne mnóstwo cegieł i gruzu po starym domu, który stał kiedyś obok mojej chaty. Gruz przydał się na utwardzenie nowego łagodniejszego podjazdu do domu. Przesadziłam też rozrośnięte krzewy szałwii w nowe miejsce i rozsadziłam lawendę w słonecznym miejscu. Posiałam sałatę, koper i szpinak, bo chłody im nie szkodzą. Wyłazi z ziemi szczypior siedmiolatki i małe listki szczawiu.
Rozplantowuję kretowiska. Kreciki zrobiły mi z podwórza pobojowisko. Z rekordowego wzgórka wyniosłam trzy dziesięciolitrowe wiadra ziemi.
Kozy się pasą na młodej trawie, ale długo nie wytrzymują na pastwisku. Wańdzia po niespełna czterech godzinach już uprasza o powrót pod dach i widać po jej pysku, że jest zmęczona słońcem. Wracamy więc gromadą do koziarni.
Była też u mnie gościem pierwsza wiosenna jaskółka, Iskierka, którą serdecznie pozdrawiam :)
Po bezchmurnym niebie przelatują co chwila patrolujące samoloty, a ich białe smugi rozpraszają się w czystym błękicie. Z zachodu na wschód i ze wschodu na zachód.
Ukraina.
Rzadko sięgam po Tarota. Czasem odczuwam potrzebę rozmowy z kartami. Nie robię rozkładów, tylko rozmawiam, to znaczy ja pytam, i otrzymuję kartę odpowiedź, czasem prosze o uściślenie odpowiedzi lub następne pytania wynikają z wyciągniętej karty.
Zapytałam o Ukrainę, czy będzie wojna na Ukrainie. Dostałam w odpowiedzi kartę Kapłanki, więc Tarot mówi że wojny nie będzie. To co się dzieje na Ukrainie ma głębsze podstawy, których nie uświadamiamy sobie do końca, ale ta karta też mówi, że wszelkie przemiany, choć mogą się wydawać bolesne, wiodą ku dobremu, czego teraz też Ukraińcy mogą nie dostrzegać.

Zapytałam więc po raz drugi, jakie plany ma Putin wobec tego kraju, jak się potoczy jego ingerencja.
W odpowiedzi została wylosowana karta Gwiazda. Karta ta ma wielce wymowne krótkie opisowe hasło: Powrót do źródeł. Czas przed świtem.
Wydaje się, że karty chcą zaznaczyć powrót Krymu do Rosji, o co postulowali (nieskutecznie) mieszkańcy Krymu tuż po rozpadzie ZSRR.
Może oznaczać również zajęcie dalszych części Ukrainy, ale zgodnie z charakterem karty Gwiazda, której patronką jest Wenus.
Wróżba mówi o powrocie do dawnych zamierzeń, które wreszcie można realizować po okresach porażek, ran i ciężkiej pracy. Zwiastuje początek twórczych działań.
Gwiazda z jej patronką- Wenus nie mówi o przemocy, ale o conajmniej dobrowolności. W tym kontekście Putin daje możliwość rozpoczecia związku Ukrainy z Rosją na nowo.
(prosze na mnie nie krzyczeć, mówię co powiedziały karty. Nie zajmuję się polityką, tylko stawiam Tarota)

No tak, przyszło mi do głowy zapytać też co będzie z nami, czyli z Polską.
Taka ciekawa się zrobiłam :)
Zapytałam więc tym razem, co planuje Putin względem Polski.
Wyszedł z talii Rycerz Buław, inaczej Kijów lub Pałek, jak niektórzy wolą.
Czyli planuje być Rycerzem Buław dla Polski. Karta oznacza Tego Który Czyni Swoją Wolę. Rycerze buław są aktywnym ogniem, działają by zwyciężać, nie boją się konfrontacji. Zapytałam więc (aż się boję Wam powiedzieć, no ale zapytałam to powiem)  bo takie słuchy chodzą, o następnych rozbiorach, czy po część do Wisły sięgnie Rosja.
W odpowiedzi dostałam dwójkę denarów (lub monet jak kto woli).
Zacznę od tego, że jeśli karta monet wypada przy Rycerzu Buław, to bardzo wzmacnia jego siłę działania, jednocześnie pokazuje ukierunkowanie, czyli sposób działania.
Dwójka denarów to przynależność do organizacji, do struktur i hierarchii na pozycji podwładnego, gdzie trzeba przestrzegać określonych przepisów i pamiętać o swoim miejscu. Specyfika mojego rozmawiania z kartami, dotyczy nie tylko znaczenia kart wg koloru, numeru i nazwy, ale także mówi do mnie sam obraz. Dwójka monet na mojej talii to pajac machający dwiema chorągwiami, jedna czerwona (kolor kojarzony z byłym ZSRR, a druga niebieska- kolor kojarzony z Unią). No i ten numer- dwa.
Tak to właśnie.

Nooo, pomyślałam sobie, a co z zachodnią Polską? Upomną się o nią Niemcy czy nie, skoro pytam o A, zapytam o B.
I teraz właśnie zrobiło się bardzo ciekawie.
Z talii wyjrzała Królowa Buław, reprezentująca panią Merkel, kobietę dobrze wykonującą rzeczy na pokaz, lubiącą okazywać swoją moc, ale której zalezy na poklasku i sławie, bo te gwarantują jej utrzymanie stołka i życzliwość mocodawców. Drugą częścią odpowiedzi była - Uwaga: druga dwójka- dwójka buław. Hasłem tej karty jest: Szukam swego dopełnienia. Czyli zacieśnianie więzów, dla uzyskania energii do działania od drugiej połowy.
Obrazek na karcie, to długi pergamin zwisający z dwóch słupów, na którym są mapy, a odczytuje je i koryguje człowiek z piórem w ręce.

Naturalnym i logicznym następnym pytaniem jest : A Co NATO na to?

I wyszło oj wyszło: Piątka pucharów.
Hasło tej karty to: "Każdy ruch może być fałszywy i ostatni"
Piatki to przemoc, opór, rozpad, kres wytrzymałości, nadchodząca krawędź zdarzeń i przemiana, przy której można przepaść. Silne groźne uczucia żywione dla otoczenia. Piątka pucharów ma tez związek z katastrofami i awariami związanymi z wodą, z autodestrukcją, z akcjami na krawędzi zdrowego rozsądku, z zarażaniem paniką.
Tak mi Tarot określił NATO. ???
Zapytałam więc dlaczego tak i wyszła mi druga piątka! Piątka monet, mówiąca o tym, że koniec kasy. Karta mówi o biedzie, bankructwie. Idą trudne czasy i zaciskanie pasa, poprzestawanie na małym, szykowanie się na chude lata.

Więc NATO na to nic.

I taka to karciana baja na dobranoc.