sobota, 21 lipca 2012
Trzy...Dwa.. ...Jeden..... .. ZONK :)
Czarna Franka przywieziona z brzuchem jak wielki balon, podejrzeniem o trojaczki i terminem porodu na pierwszą połowę lipca, jest bardzo żywą sympatyczną szczupłą kózką.
Im bliżej terminu "porodu" tym brzuszek był mniejszy, a nasze miny coraz mniej pewne siebie. Z trojaczków zostały bliźniaki, potem może jedno...ale jeśli już to jakieś małe, kociak jakiś.....a potem wg porady pani Ali, zrobiłyśmy "test ciążowy", poprzez zagotowanie swieżo udojonego mleka Franki. Mleko z siarą, przed porodem (a termin już minął) powinno się zwarzyć. Nie zwarzyło się. Nie będzie kozich dzieci :)
Śmiałyśmy się do łez.
Domniemana ciąża prawdopodobnie była wynikiem wzdęcia pokarmowego, w wyniku karmienia przez poprzedniego wlaściciela zaparzoną, koszoną na zapas zielonką.
Na świeżo koszonej karmie, owsie i gałęziach które kozy chetnie zjadają, France stopniowo ustąpił rozdęty brzuch, a Bazia przestała mieć biegunki, polegiwać, wyrywa się do jedzenia, choć wcześniej często nie chciała nic jeść, nawet owsa, na widok którego teraz wytańcowuje radosną niecierpliwość.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No, to czekaj wrześniowej pełni. I szykuj dojście do kozła. ;-) ES
OdpowiedzUsuńKozich stad w naszych okolicach nie ma. nie wiem czemu ludzie polikwidowali w ostatnim roku wszelkie hodowle kóz. Z kozłem więc będzie większy kłopot, ale się rozglądam. Ludzie tu hodują coraz mniej zwierząt, nawet kur prawie nie ma, nie mówiąc o kaczkach, krowach i świniach.
OdpowiedzUsuńZ tego powodu trafiła mi się wyka do zabrania z 60 arów, za koszt wykoszenia i zwiezienia po wysuszeniu.
Pełnia wypada 30 września.
Dzięki za radę co do terminu :)
Wszystkim posiadaczom kóz zazdrościmy, heh... Życzymy wspaniałego partnera na wrześniowe randki i zapraszamy do nas po wyróżnienie :D
OdpowiedzUsuńPzdr.
Ogary to wprawdzie nie kozy, ale też niczego sobie :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za niespodziankę :)