27 kwietnia...
I stało się :)
Przyjechałam na wieś z dorobkiem
zycia, obejmującym trzy pudełka książek: praktycznych, bo
beletrystyki już nie czytuję, komputer, dwie torby ubrań i kotkę.
Kotka jak najbardziej miejska,
wyłącznie mieszkaniowa, pańska skórka.
Aklimatyzacja Baśki nastąpiła
błyskawicznie. Szybko zorientowała się w otoczeniu i za ostoję
bezpieczeństwa uznała dom. Jeśli poczuje się zagrożona, biegnie
galopem do domu.
Założyła własne porządki na
podwórku, wyganiając kotkę sąsiadki. Dwa tutejsze kocury
dostąpiły przychylniejszego przyjęcia. Na ich widok nie zamienia
się w kulę furiackiego futra z lisim ogonem.
Pogoniła również psy sąsiadów.
Omijają teraz szerokim łukiem obejście domu. Przebywać na
podwórku pozwala tylko kasztanowatemu kundelkowi sąsiadki, z którym
poznałam ją osobiście.
Zmieniły się też jej nawyki
żywieniowe. W mieście tylko mięso raz lub dwa razy dziennie,
malutkie porcje z powodu chronicznego braku apetytu. Tutaj nie
gardzi również ziemniaczkami z tłuszczem. Pochłania kilka
posiłków bez marudzenia i przebierania. Cwaniara próbuje nawet
podkradać ze stołu, co w mieście nigdy się jej nie zdarzało.
Przybyła pewnie kilogram od przyjazdu na wieś i widzę, że czuje
się coraz szczęśliwsza i pewniejsza siebie.
Ciekawe czy będzie wiedziała co robi
się z myszami :).
Dzień po przyjeździe orka wiosenna i
bronowanie ziemi pod ogród i jak to się tutaj mówi: sadzenie
ogrodu. Trzeba to robić póki ziemia świeża i wilgotna, bo potem
wysycha.
Została posadzona cebula, (dużo),
posiana marchew, buraczki, szpinak, sałata, koper, rzodkiewka,
posadzone ziemniaki, a na dniach pojadę po rozsadę selera, porów,
kapusty, pomidorów, papryki, oraz kalafiora, a po 8 maja wysieję
fasolki, kukurydzę i ogórki.
Wiosną trzeba przygotować się do
zimy.
Piwnica ziemna to doskonały wynalazek.
O tej porze mam jeszcze z zeszłego roku jędrne i świeże
ziemniaki, marchew, selery, pietruszkę i buraki.
Osobne grządki zajęły zioła
wieloletnie, wysiane na rozsadę. Posadzę je jesienią obok domu, na
istniejącej już, jakby na zamówienie usypanej górce.
Szałwia, melisa, tymianek,
macierzanka, lubczyk i wiele innych. Spróbuję też zaaklimatyzować
lawendę.
Kilka dni po posadzeniu ogrodu, ziemia
przypomina popiół. Czekamy na deszcz.
Piszę ten post do szuflady, bo nadal
nie mam tu internetu. Jest możliwe założenie neta i na dniach
sprawa powinna się wyklarować.
01.maja.
Burza kręci się wokół wsi.
Pada to z prawa, to z lewa, przychodzą wieści o deszczu z Zamościa,
a tutaj nic.
Deszcz przyszedł 3 maja. Piękna burza
z rzęsistą zlewą i ziemia w ogrodach zmieniła barwę z popielatej
na czarną. Wychyla się szczypior z posadzonej cebuli. Od tej pory
popaduje co jakiś czas, na zmianę z pięknym słońcem i puchatymi
mlecznobiałymi poduchami chmur.
W zeszłym roku posiałam z ciekawości
zimową sałatę i okazało się to bardzo udanym posunięciem.
Mam gotową rozsadę w takiej ilości,
że wysadziłam 100 sałat i rozdaję sadzonki wszystkim chętnym
wokół.
Zimowy szpinak też zdał egzamin. Pani
Ala ugotowała z niego miejscowy specjał zwany włokiem. Ciekawa
zbieżność z nazwą naczynia wook.
Na włok można użyć wszelkiej młodej
zieleniny jaka nadaje się do spożycia. Tak więc wykonuje się go
tu z lebiody, szpinaku, pokrzywy, naci buraka, (dla odmiany smaku
można dorzucić nieco szczawiu) i jak się dowiem z czego jeszcze,
to dopiszę, a teraz sposób wykonania włoka.
Młode rośliny (sporo, bo tracą na
objętości) trzeba przebrać i dokładnie opłukać, po czym
pogotować chwilę w niewielkiej ilosci wody. Do donicy (makutry)
wrzuca się drobno pokrojony czosnek, szczypior i ze szczyptą soli
uciera pałką na masę. Lekko odcedzić obgotowane rośliny i
dorzucić je do makutry. Ucieramy wszystko pałką na jednolitą
szmaragdowozieloną pastę.
Teraz przygotowujemy na patelni
zasmażkę z mąki na smalcu z chrupiącymi skwarkami i jak jest już
gotowa, dodajemy zawartość makutry i podgrzewamy do zgęstnienia.
Można dodać łyżkę lub dwie kwaśnej śmietany.
Je się to z chlebem. Bardzo smaczne i
sycące danie.
Nasz włok był ze szpinaku i pokrzywy.
Ja tak opowiadam o deszczu i sadzeniu
ogrodu, o włoku i innych rzeczach i nie mogę dojść do sedna.
Chciałam opowiedzieć o roślinach
adaptogennych. To interesująca z punktu widzenia ludzkiej siły
zyciowej grupa roślin, zwanych „złotymi roślinami” Część z
nich jest znana i popularna w Polsce, a część jedynie poza
granicami naszego kraju. Te znane to żeń-szeń, aralia mandżurska,
różeniec górski, mniej znane to kosmaczek dzwonkowiec,
eleuterokok, cytryniec chiński oraz szczodrak krokoszowaty
(Rhaponticum
carthamoides), zwany inaczej leuzeą, rośliną
życia, korzeniem marala, a po chińsku lou-lu.
Co to jest adaptogen?
Adapto (z greckiego)
przystosować się, a gen ( z greckiego) -powodujący. Zgodnie
z nazwą adaptogen to substancja ułatwiająca przystosowanie się
organizmu do niekorzystnych warunków środowiskowych (Lazariew).
Posłużę się również definicją i
opisem innego rosyjskiego farmakologa i doktora medycyny holistycznej
Breckhmana: „adapotogen to substancja głównie pochodzenia
naturalnego, która musi być nieszkodliwa i może powodować
minimalne zmiany w psychicznych funkcjach organizmu, musi działać
niespecyficznie i wykazywać właściwości normalizujące. Obecnie
uważa się, że rośliny adaptogenne – to takie, które mają
normalizujący wpływ na ludzki ustrój, ale nie nadstymulujący, ani
nie blokujący normalnych jego funkcji, lecz działający raczej jako
tonicum.
Rośliny
adaptogenne stymulują rdzeń nadnerczy, wzmagając zdolność
przystosowawczą organizmu i odporność na przeciążenia”.
Mówiąc
po ludzku, rośliny adaptogenne nie powodują wypalenia resztek
nagromadzonej energii tak
jak stymulanty, (przykładowo
kawa), ale powodują
przemiany budujące
siłę i odporność na niekorzystne warunki, oraz powiększają
wydolność zarówno psychiczną jak i fizyczną, działając przy
tym korzystnie na całość ustroju.
Jakie warunki wg Lazariewa powinna spełniać roślina adaptogenna:
Zwiększenie
odporności ciała ludzkiego
na wysoką i niską
temperaturę, niedobór tlenu, hałas, wibracje, promieniowanie
radioaktywne, trucizny(zanieczyszczenia cywilizacyjne, chemiczne,
alkohol itp.), bakterie, wirusy, grzyby chorobotwórcze.
Adaptogen
powinien normalizować patologiczne procesy fizjologiczne organizmu,
nie wywierając jednocześnie
wpływu na te przebiegające prawidłowo.
Według innych badaczy złotych roślin,
adaptogeny posiadają zdolności wymiatania wolnych rodników,
ochraniające wątrobę i pomagające usuwać toksyny, normalizujące
cukier we krwi, wzmagające czujność i wydolność układu
odpornościowego.
Polepszają koncentrację psychiczną i
zapamiętywanie, zmniejszają nerwowość i wybuchowość,
normalizują sen, powodują samoistny wzrost witalności i siły
mięśni, są pomocne przy zaburzeniach funkcji seksualnych,
zmniejszają pociąg do alkoholu i potrzebę uzywania cukru.
Mają działanie anaboliczne,
zwiększają wydolność pracy fizycznej i umysłowej, dają pogodę
ducha.
Napiszę teraz coś bardzo ciekawego o
tych roślinach. Otóż naukowcy starali się z każdej z nich
wyizolować substancję chemiczną decydującą o jej działaniu. I
co? I nic.
Działanie wykazuje tylko i wyłącznie
cała roślina, lub jej część jaka jest przeznaczona tradycyjnie
do użycia.
Innymi słowami: nie da się
opatentować związku chemicznego i sprzedawać go jako leku, bo
działa jedynie cały niepowtarzalny kompleks składników tych
wyjątkowych roślin.
Próby izolowania poszczególnych
związków chemicznych, dawały produkt nie działający, lub o
działaniu słabym i niepełnym.
Z tego też powodu nie powiodły się
próby standaryzacji składników adaptogenów (choć takie próby są
podejmowane), bo na dobrą sprawę nie wiadomo co tak działa i
dlaczego, więc nie wiadomo co standaryzować, a jednak wybitne i
niepodważalne działanie tych roślin było wykorzystywane przez
wieki historii człowieka z doskonałym skutkiem.
6 maja
Zatrzymam się dłużej na Szczodraku,
korzystając z leniwej majowej niedzieli , oraz z tego powodu, że
oprócz dobytku doczesnego i kota, przybyły ze mną na wieś
stratyfikowane ponad miesiąc w lodówce i kiełkujące już, nasiona
tej złotej rośliny.
Muszę powiedzieć, że jej właściwości
zadziałały mi mocno na wyobraźnię. Poszukiwałam tych nasion
prawie trzy lata, bo nie są łatwe do zdobycia.
Leuzea to roślina występująca
naturalnie jedynie na Ałtaju i Syberii. Gatunkowo jest bardzo stara,
bo jest reliktem plejstocenu. Dorasta do wysokości 150-180 cm, kwiat
ma pojedynczy, purpurowo-fioletowy, a nasiona zaczyna wydawać
zazwyczaj w trzecim roku życia.
Tradycyjnie z tej rośliny korzystała
przez wieki medycyna chińska, tybetańska i mongolska. Stamtąd też
pochodzi jej nazwa Lou-lu. Wykorzystywane były jej liście lub
korzenie (co najmniej trzyletnie). Po rozpadzie ZSRR, powodu sławnego
i niezawodnego działania (wykorzystanie w sporcie), zapotrzebowanie
na Szczodraka było tak duże, że niemal wytrzebiono jego naturalne
stanowiska. Sprzedawano wtedy z Rosji na zachód specyfiki z
mielonego korzenia rośliny. Szybko okazało się, że na masową
skalę nie da się wykorzystywać korzenia, więc sięgnięto po
liście, które okazały się równie cennym, a nawet zasobniejszym w
składniki czynne surowcem. Dodatkowym atutem było to, że plantacja
nie ulegała zniszczeniu. Nad badaniem składu i działania liści,
dr biologii Nikołaj
Piotrowicz Timofiejew, współpracownik Rosyjskiej Akademii Nauk
spędził 12 lat i opracował naukową metodę ich wykorzystywania.
Można
ją streścić w kilku słowach: suszone sproszkowane liście mają
najlepsze działanie, a ich skład okazał
się
korzystniejszy od składu korzenia.
Stąd
też sprzedawane preparaty z Leuzei, składają się wyłącznie
ze sproszkowanych liści, oraz (jeśli są tabletkowane) wypełniaczy,
sklejaczy itp. rzeczy uzywanych do produkcji tabletek.
Oprócz
Rosjan, badaniem wpływu Szczodraka
na organizm człowieka zajmują się najlepsi
biochemicy w
Stanach Zjednoczonych, Japonii UE,
Czechach
i Rosji.
Wtorek, 8 maja.
Dzień pod znakiem leśnych zwierząt.
Od rana sąsiedzi przynoszą wieści, komu dziki wyjadły posadzone
kartofle. Przez okno kuchenne widzę dorodnego zająca, jak w
deszczu, niespiesznie decyduje się przekicać drogę, by zniknąć
na przeciwległym wzgórzu.
Z lasu od strony debry z tupotem
wypadły dwie sarny. Odważniejsza pobiegła na moje obejście, ta
bardziej płochliwa zawróciła do lasu. Szkoda, że nie mam zwyczaju
nosić ze sobą aparatu fotograficznego. Jednak nie spaceruję sobie,
ale cały dzień ręce mam unurzane w ziemi. Trochę szkoda
delikatnego sprzętu.
Mszyce dobrały się do młodziutkich
śliwek. Szukam w notatkach szybkiego naturalnego środka i znajduję.
20 dkg świeżych liści mniszka namoczyć na 3 godziny w 5 litrach
wody, odcedzić i opryskiwać.
Narwałam, posiekałam, zalałam i
czekam teraz aż upłyną trzy godziny. Sprawdzimy efekty.
Niedziela 13 maja
Na dworze zimno jak w psiarni.
Wczoraj od rana był wielki duszny upał
i koszenie przerośniętego trawnika przed domem (a jest co kosić).
Końcówka koszenia i zgrabiania wypadła na lodowaty północny
wiatr i ciężkie chmury niosące zimny deszcz. Najpierw krótkie
spodenki zostały zamienione na długie, potem doszedł sweterek i
kamizelka z polaru. Ostatni kubeł skoszonej elektryczną kosiarką
trawy wylądował w miejscu planowanego kompostownika tuż przed
deszczem. Znalazłam podczas koszenia piękne kute z mosiądzu
strzemię. Wróżba ? :)
Dzisiaj zapaliłyśmy w piecu. W domu
miłe ciepło. Zapowiadają w radio przymrozki, a ja mądra mieszczka
posadziłam przed Zimną Zośką pomidory. Będę je musiała
przykryć na noc włókniną, aby przetrwały.
Szczodrak wypuścił liścienie z ziemi
i niektóre z roślinek mają już zaczątki pierwszych prawdziwych
liści.
Adaptogeny interesują mnie z powodu
inteligentnego działania, dopasowującego się do potrzeb
indywidualnych każdego organizmu. U człowieka zdrowego, powodują
umocnienie zdrowia i wzrost siły i odporności, oraz wydolności
umysłowej i fizycznej, a u człowieka z niedomaganiami, pozwala na
szybsze uporanie się z chorobami, a następnie wejście na
„prawidłowe obroty”. Mają zastosowanie u dzieci i u ludzi
starszych, są nieszkodliwe nawet przy przedawkowaniu.
Uważam, że człowiek jest zdolny żyć
bez chorób i w sprawności fizyczno-umysłowej, aż do naturalnej
śmierci. Czytałam nie raz o chińskich mędrcach i zielarzach,
dożywających wieku matuzalemowego w dobrym zdrowiu i kondycji.
Jestem zainteresowana osobiście, bo nawet powołując się na prawo
reinkarnacji, nie podoba mi się to, ze wszystko zapomnę i będę
zaczynać od początku jako niemowlę. Wolałabym wykorzystać to
życie w pełni do pisanego mi w gwiazdach końca najlepiej jak
potrafię, ucząc się i stosując uzyskaną wiedzę w praktyce.
Podobno komórki watroby są obliczone
na życie przez kilkaset lat, a my wykańczamy ją w lat
trzydzieści-czterdzieści.
Wracając do Szczodraka: literatura
rosyjska podaje http://leuzea.tiu.ru/
, że Szczodrak (Rhaponticum) reguluje układ nerwowy, hormonalny,
wzmaga siłę zmysłów, reguluje układ krążenia i układ
pokarmowy,, metabolizm i gospodarkę energią, odporność i
płodność kobiet i mężczyzn.. Kiedy występują odchylenia i
nieprawidłowości homeostazy, wyzwala samokontrolę organizmu i
mechanizm przywracania funkcji życiowych do optymalnych wartości.
Reguluje produkcję, wykorzystanie i
bilans konkretnych produktów przemiany materii,
poprawia obniżoną lub utraconą
odporność.
Szczodrak ma tonizujące, adaptogenne i
antyoksydacyjne działanie, usuwa reakcje alergiczne,
zapalenie skóry, astmę i choroby
autoimmunologiczne.
Normalizuje aktywność układu
hormonalnego organizmu, przywraca humoralną odporność komórkową,
ma nootropowe i psychoenergetyzujące działanie.
Poprawia jakość odbioru bodźców
docierających przez receptory zmysłów, daje doskonalszą pamięć
i wybitnie poprawia umiejętność logicznego myślenia, sprzyja
koncentracji, stymuluje uczenie się i aktywność mózgu.
Jest szczególnie skuteczny u osób
pod wpływem stresu oraz fizycznych czynników ekstremalnych.
Stosowany jako profilaktyczny środek
przy zmęczeniu mięśni i chronicznym zmęczeniu, przy problemach z
krążeniem krwi, z impotencją, zespołem napięcia
przedmiesiączkowego, wtórną niepłodnością, alkoholizmem.
Pobudza szybkie gojenie ran i urazów,
działa anaboliczne, przeciwdepresyjnie, przeciwbakteryjnie,
uzupełnia mikroelementy i witaminy.
Suszone sproszkowane liście Szczodraka
są podawane najwyższej klasy sportowcom (szczodrak nie jest
uznawany za środek dopingujący) - w celu poprawy wydajności
podczas treningu i uzyskiwania najlepszych możliwych wyników w
zawodach, oraz dla szybkiej rekonwalescencji po przeciążenia i
urazach, oraz dla zwiększenia rezerw energetycznych oraz potencjału
organizmu. Stosowany podczas intensywnego treningu sportowego w
warunkach ubogotlenowych.
Zastosowanie:
w medycynie alternatywnej –
jako afrodyzjak i adaptogen, anabolik,
antydepresant, środek krwiotwórczy, nootrop, środek tonizujący,
przeciwnowotworowy, gojący rany, przeciwsenny (nocne zmiany,
kierowcy, uczenie się itp.).
W naukowej medycynie-
wykorzystywany jest przy zaburzeniach
czynnościowych układu nerwowego, jako antydepresant, przy
zaburzeniach sercowo-naczyniowych, antykoagulant. Również ma
zastosowanie przy hiperglikemii, hipoglokemii, hiperlipidemii,
niedokrwistości, jako środek przeciwbólowy, u osób z
niedociśnieniem, jako środek antytoksyczny, przeciwnowotworowy, w
okresie rehabilitacji po chorobie;
W medycynie sportowej i wojskowej -
w celu poprawy przystosowania ciała
do wysokiej wydolności w stanach niedoborów zywieniowych,
tlenowych, w warunkach toksycznych, przy pokonywaniu ekstremalnego
fizycznego i psychicznego wysiłku;
w praktyce klinicznej – przy
uszkodzeniu sercowego (wieńcowego)układu krążenia, ośrodkowego
układu nerwowego i rozrodczego.
Jak stymulant gojenia się ran i
owrzodzeń, oparzeń.
Stymuluje libido i eliminuje dyskomfort
w życiu seksualnym;
W praktyce domowej, jako podręczny
środek -
przy zmęczeniu nerwowym i mięśniowym,
przy nałogu alkoholowym, impotencji, zespole napięcia
przedmiesiączkowego, wtórnej bezpłodności, jako środek
wzmacniający i pobudzający, gojenie ran, przeciwbakteryjny,
anaboliczny, nootropowy antystresowy, multiwitaminowy i uzupełniający
pierwiastki śladowe.
PRZECIWWSKAZANIA
Przeciwwskazań do stosowania
Rhaponticum carthamoides – brak.
Nieszkodliwy, nietoksyczny, działający
w sposób zdecydowany ale łagodny, nie powoduje uzależnień. Skutki
uboczne i szkodliwe działanie nie zostały zarejestrowane.
Substancje czynne nie mają działania poronnego. W doświadczeniach
na zwierzętach testowano wielokrotne przedawkowanie zielonej masy
przez długi czas, jednak nie miało to negatywnych następstw.
Należy jednak unikać długotrwałego
i niekontrolowanego zażywania leuzei, oraz wysokich dawek, ponieważ
nie można wykluczyć, powstania w takich wypadkach krótkotrwałego
podniesienia ciśnienia wewnątrzgałkowego, wzrostu amplitudy
skurczów serca, pobudzenia układu nerwowego oraz układu krążenia.
JAK ZAŻYWAĆ:
wieczorną dawkę wziąć co najmniej
3-4 godziny przed snem.
Unikać jednoczesnego zażywania
środków psychoaktywnych i nootropowych.
Kobiety ciężarne i karmiące matki,
oraz dzieci poniżej 12 lat powinny wstrzymać się od zazywania bez
konsultacji z lekarzem.
Wpływ na kierowców pojazdów: Zaleca
się dla kierowców w celu zwiększenia reakcji i uwagi
oraz niwelowania fizycznego i
psychicznego zmęczenia, oraz w nocy, jako śordek zapobiegający
zaśnięciu za kierownicą.
Interakcje:
Nie zaleca się
łączyć z innymi złotymi roślinami, w szczególności z cytryńcem
chińskim, i aralią wysoką, oraz roślinami i środkami
psychoaktywnymi, oraz kawą.
DAWKOWANIE
Szczodraka charakteryzuje znaczna
szerokość optymalnej dawki.
Pojedyncza dawka terapeutyczna to 25
mg / wielkość porównywalna do ziarnka pieprzu czarnego/
W sporcie 25-50 mg.
W szczególnych przypadkach jeszcze
więcej.
Sposób stosowania: Najlepiej doustnie,
w postaci suchego proszku „pod językiem”
można zaparzać również wrzątkiem,
jako dodatek do czarnej herbaty, w połączeniu z innymi ziołami w
formie herbaty ziołowej, oraz wyciągów alkoholowych i naparów
W razie potrzeby Szczodraka można
zażyć w każdej chwili:
Wieczorem przed nocną pracą, w celu
usunięcia zmęczenia i senności, oraz utrzymania wysokiej zdolności
do pracy,
Jeśli czujesz, że zaczynasz chorować,
weź częściej- co 3-4 godziny, zwiększając minimalną dawkę
W przypadku choroby pojedynczą dawkę
(25 mg), zaleca się zwiększyć 2 - 3 razy.
Dla sportowców o wysokim poziomie
procesów metabolicznych dawka może być zwiększana stopniowo do
4-10 razy. Przy tym duża dawka powinna być połączona z
odpowiednim obciązeniem fizycznym.
Okres przyjmowania nie jest
ograniczony. Można go przyjmować od 2 do 10 lat.
Zasadniczo proponuje się 1-2 dawki
(25-50mg) - rano, po południu i w godzinach wieczornych.
Znaczący wpływ osiąga się średnio
w 7 dni (indywidualnie od 1-10 dni)
Kuracja, w zależności od wielkości i
częstotliwość dawek może wynosić 30-60 dni, następnie zaleca
się zrobić sobie przerwę na 10-60 dni, po czym można wznowić
zazywanie szczodraka. Fizjologicznie ostatnie efekty interakcji
szczodraka z ludzkim ciałem występują od 1,5 do 2 miesięcy po
przerwaniu zażywania.
Przedawkowanie
Wpływ immuno-stymulujący nie
zwiększa się proporcjonalnie do dawki, więc nie ma sensu wychodzić
poza rozsądne dawkowanie.
Krótkoterminowe lub jednorazowe
przedawkowanie nie przynosi szkody, ale również nie zwiększa
efektów.
Przewlekłe stosowanie dużych dawek
szczodraka jest bezsensowne, gdyż nie przynosi zwiększonych
efektów, ale mogą wystąpić skutki uboczne w postaci
nadwrażliwości - nudności, biegunki, wymiotów, uczucia suchość
w ustach.
Objawy przedawkowania to: zwiększona
drażliwość, zaburzenia snu, kołatania serca, depresja.
Należy zachować ostrożność podczas
podawania szczodraka pacjentom z ciężkimi przewlekłymi chorobami
układu sercowo-naczyniowego (nadciśnienie tętnicze, ciężka
postać arytmii), w ostrych
chorobach zakaźnych, przewlekłej
chorobie nerek, niewydolności wątroby, przy zaburzeniach
psychicznych.
Przy powyższych niedomaganiach
dawkowanie dobrać indywidualnie, zaczynając od minimalnych ilości,
ostrożnie dodając lub w razie potrzeby ujmując 10-20% proszku,
monitorować stan w porozumieniu z lekarzem.
Poniedziałek 14 maja
Maliny, chwasty, chwasty, maliny,
maliny chwasty, chwasty w malinach i truskawkach i tak cały dzień
słuchając wielkiej leśnej ptaszarni medytująco, w gumiakach.
na koniec profilaktyczne okrycie
pomidorów agrowłókniną, kolacja, mycie gorącą wodą nagrzaną
na piecu, notatka i spać :)
Aha i kotka na mnie nakrzyczała bo
kazałam jej do domu, a wieczór taki piękny....
Goracy piec kuchenny pogodził ją z
losem.
Środa 16 maja
Dziś wyjazd do Hrubieszowa w celu
przepisania umowy o dostawy prądu na moje nazwisko, i przy okazji
zakup modemu internetowego. Nie miałam ochoty podpisywać stałej
umowy na dwa lata, więc wybrałam słabszy, ale dający swobodę
wyboru internet na kartę heyah.
Jest naprawdę słaby, ale do czytania
informacji, do bloga, do odwiedzania forum KodCzasu , poczty i do
gg wystarcza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz