środa, 22 lipca 2015

Prażmo i tsampa

Na temat prażma sporo i przystępnie napisał Mr. Wilson Bushcraft, więc nie będę powielać informacji, ale skieruję zainteresowanych i spragnionych eksperymentów z jedzeniem do źródła:
http://bushcraftwilson.blogspot.com/2013/08/prazmo-tereny-polski-w-dalekiej.html
Zachęcam do pobuszowania po blogu Mr. Wilsona :), jest ciekawie.

Na temat tsampy napiszę krótko, bo wypróbowałam wersję z kaszy jęczmiennej, jako że mam jej spory zapas. Może nie jest to całkiem prawdziwa tsampa bo z kaszy, ale myślę, że oddaje w dużej części smak.

Oryginalnie w Tybecie, moczy się całe ziarno jęczmienia przez dobę, a potem praży na złotobrązowo i mieli w młynach na mąkę.
Proces podobny do procesu uzyskiwania prażma z różnych nasion na słowiańskich terenach. Może poza mieleniem na mąkę, ale tego nie możemy być pewni.
Dzięki wodzie którą wchłonęły nasiona podczas moczenia, skrobia prażonych nasion ulega przemianom, a uzyskana mąka jest produktem, którego nie trzeba już gotować. Wystarczy dodać do osolonej ciepłej wody z rozpuszczonym masłem lub olejem w wersji postnej, a w wersji bardziej rozbudowanej do herbaty z masłem, lub herbaty z mlekiem i masłem (no i sól oczywiście), można dodać tarty ser, lub wykonać ją od początku na słodko. Chłopi dodają często tsampę do piwa. Mieszanie jest całą sztuką, by nie uzyskać kleistego gniota. Miesza się we własnej miseczce delikatnie, własnym czystym paluchem, aż do uzyskania pulchnego i plastycznego ciasta, z którego wyrabia się kulki, kluski i inne formy, oczywiście też własnymi paluszkami. Zjada się to w towarzystwie sosów i innych dodatków- na słono, lub na słodko. Na słodko posmakowała mi bardzo polana miodem.
W Tybecie jest podstawą pożywienia i elementem kultury. Związane sa z nią zachowania kulturowe, piękne zdobione naczynia do podawania i przechowywania, oraz porzekadła.
Nazwa tsampa jest zarezerwowana jedynie dla mąki z prażonego jęczmienia. Podobną mąkę robi się jeszcze z prażonego grochu i stanowi ona dodatek do tsampy dla uboższych ludzi.
Zrobiłam jedną mąkę i drugą. (Groch oczywiście też moczony przed prażeniem).
Zamiast młyna użyłam młynka do kawy, bo mój ręczny młynek do nasion niestety nie pozwala uzyskać drobnego przemiału.

Cóż mogę powiedzieć, tsampa uzależnia :) Jest bardzo smaczna sama i zmieszana z mąką z grochowego prażma. Pasuje smakowo do wszelkich potraw i ja bez problemów zastępuję nią chleb.

Z ciekawostek: do przechowywania tsampy używa się naczyń zwanych tsam-phor, co w sposób prosty kojarzy się z grecką nazwą amfora. Nazwa ta jest równiez określeniem naczynia i kto wie, czy nie przywędrowała z Tybetu.

Aha i z doświadczenia, taka porada (gdyby ktoś miał zamiar pobawić się w robienie tsampy) Dajemy dwie, lub dwie i pół części płynu, na część suchej tsampy.


8 komentarzy:

  1. Witaj, mam pytanie dotyczące GYNOSTEMMY, jak ją hodujesz? Ja mam gynostemmę kupiona na targach i trzymam ją w doniczcze, podobno nie zimuje w gruncie... Jesli jednak tak to jakie powinna mieć warunki? Kiedys ja mocniej podlałam i zwinęła liscie...
    Pozdrawiam, swietny blog:)
    T.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam jakiś problem z zalogowaniem się na google, wybacz:)
    T.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak hoduję... w zasadzie nie zwracam na nią uwagi. Posadziłam pod wysoko ściętym pniem drzewa i przezimowała tam. Na wiosnę wyszły pędy spod pnia. Myślę, że przezimowały bo była łagodna zima, oraz były chronione przez podpróchniały nad ziemią pień.
      W zasadzie niczego nie podlewam, joagulanu też nie. Jak widzisz, nie wiem jak go hodować, ale w warunkach w jakich go posadziłam, czuje się dobrze.
      Ziemia tam jest dobra. Liści nie ma tak dużych jak na zdjęciach w internecie i chyba ma za mało światła, bo jest trochę powyciągany, ale trzyma się sam zacienionej strony pniaka.
      Bo ma i słoneczną, ale jakoś jej nie używa.
      Pozdrawiam serdecznie, a jak chcesz się przekonać czy przezimuje, posadź kawałek w ogródku.

      Usuń
  3. Usunęłam komentarz Iwi, z powodu zamieszczenia w nim numeru telefonu otwartm tekstem.
    Komentarz bez nr. telefonu przeklejam tu:
    Witaj Utygan,
    Jesteśmy na progu budowania swojej Rodowej Siedziby
    bardzo byśmy chcieli nawiązać kontakt z Tobą
    jeśli możesz prosimy o kontakt (oddzwonię)
    tel. XXXXXX Iwona

    Iwi z Piotrem są w tej chwili moimi gośćmi, a Piotr fachową kielnią i zawodową radą wspiera murowanie ścian pieca.
    Dzięki niemu piec jest o wiele szybciej na ukończeniu. Tempo wręcz zawrotne :)
    W wolnych chwilach toczymy we trójkę rozmowy o życiu i zastosowaniu ziół w tymże życiu w sposób praktyczny.
    Nowy piec- serce domu powstaje wyłącznie dzięki pomocy przyjaciół: Ludzi których poznałam od czasu zamieszkania w Niebieskiej chacie, oraz tych z którymi poznajemy się po przyjeździe.
    Bardzo wszystkim dziękuję za pomoc i za samą możliwość poznania.
    Post o piecu i Gościach napiszę po skończonej pracy, na spokojnie.
    Pozdrawiam wszystkich

    OdpowiedzUsuń
  4. A jak długo trzeba to moczone ziarno prażyć? Może pokuszę się o eksperyment...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. napiszę jak u mnie to było. Po rozpoczęciu prażenia zmienia się zapach ziarna, najpierw pachnie wilgocią, potem już zbożem, następnie zaczyna brązowieć i pojawia się zapach pieczonego chleba(tak mniej więcej), na samym końcu część ziaren strzelała trochę jak popcorn, i tu już trzeba być czujnym, można przesadzić i będziesz miała materiał na kawę zbożową, a nie na prażmo. Kończymy, studzimy, mamy suche prażmo.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Archaniele, lepiej niż Suchymur Ci nie odpowiem. Nic dodać, nic ująć :)

      Usuń