sobota, 20 października 2012

Lecznicze opieńki

Grzyby są od zawsze wykorzystywane do leczenia. Oczywiście celują w tym Chińczycy.
Nie jest prawdą natomiast, ze tylko chińskie grzyby są lecznicze. Przykładem jest  nasza opieńka.
Poprawia ukrwienie mózgu i serca, a także kończyn. substancje wzmagające ukrwienie działają także na gałkę oczną, stąd opieńki poprawiają wzrok.  Pomagają w chorobach płuc, żołądka, wątroby.
Opieńki działają bakteriobójczo i przeciwgrzybiczo. Zawierają (tak jak większość grzybów) substancje przeciwnowotworowe. Jedzenie opieniek wspomaga prawidłowe nawilżenie skóry.
Proszek z suszonych opieniek (zażywany), pomaga przy bólach dolnej części kręgosłupa, oraz w/wym problemach.

Zebrane opieńki oczyścić i ususzyć i sproszkować. Zażywać 3 X dziennie po 10 gram. Można posypać nim jedzenie, lub wsypać do zupy, wymieszać z wodą, lub zażyć na sucho i popić.
Świeże opieńki w sezonie oczywiście najlepiej gotować i jeść. Gramy czy dekagramy  jak myślę, nie mają tu znaczenia ;)

My na jutro znów szykujemy opieńki duszone z cebulką w śmietanie. Dodaję do nich świeże oregano, świeży tymianek, czarny pieprz i troszkę koperku, tez świeżego. Późno wysiany koper ciągle się zieleni między szczypiorem cebuli siedmiolatki. Przetrwał nawet trzy lekkie przymrozki.

Obiecałam zdjęcia z natury.











Debra ze strumieniem na dnie. Kilka metrów wyżej strumień zaczyna się źródłem

                                                                                                                                                                  

 
Jemy :)















 Opieńki w trawniku















Opieńki w lesie


10 komentarzy:

  1. Witaj o pięknym, słonecznym poranku Utygan! Też jestem osiedleńcem i poznaję ten świat dookoła, ucząc sie od innych. Od kilku dni, tak jak Ty zbieramy opieńki i suszymy je lub robimy z nich marynowane grzybki w zalewie octowej. Czy wiesz może, czy wymagają one dwukrotnego gotowania? (tak radzą miejscowi). Ale po przeczytaniu Twojego posta myślę, ze skoro mozna je jeść w formie ususzonej na surowo, to na pewno nie ma w nich niczego toksycznego lub ciężkostrawnego, co wymagałoby dwukrotnego gotowania. Mój mąż zjada je ususzone jak czipsy, bo są po prostu pyszne. Jednak miał wczoraj od tego lekkie sensacje zołądkowe. Czy to normalne? Pozdrawiam z uśmiechem!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę takiej obfitości. Zazdroszczę też miejsc do zbierania grzybów w okolicach domu. Myślę sobie, że większość umiejętności i wiedzy zdobytych w dzieciństwie po prostu została przeze mnie zapomniana. Dziś bałabym się, że zbiorę grzyby trujące, zostawiając te dobre. Muszę się tego znów nauczyć. Las "miejski" mimo swej wielkości jest przedeptany wzdłuż i wszerz, a wiele roślin przez bezmyślnych mieszczuchów została zniszczona - zmieniło się środowisko.
    Życzę smacznego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Olu, z tego co mnie nauczono w mojej wsi, opieńki należy zamoczyć na godzinkę w słonej wodzie i wypłukać w niej, wodę odlać, potem ugotować w świeżej wodzie i odcedzić. Dopiero takie grzyby używa się do sporządzania potraw. Inaczej można doznać sensacji żołądkowych. Są ludzie, którzy wydają się niewrażliwi na te właściwości opieniek.
    Suszone grzyby należy przed użyciem namoczyć i wodę z moczenia odlać, wtedy opieńki można użyć do gotowania.
    W przepisach leczniczych jest o spożywaniu mielonych suszonych opieniek, jednak ich ilość jest określona w gramach. należy pamiętać, że jest to dawka na osobę dorosłą, o wadze ok 70 kg. Dzieciom, osobom o niższej wadze i ludziom starszym podaje się mniej.


    Archanioły i Ludzie
    Ja też wiele zapomniałam, a grzyby uczę się zbierać od początku, słuchając tutejszych grzybiarzy. Czasem jak znajdę coś nowego, galopuję do sąsiadki i pytam co to takiego.
    Tu jest fajne forum o grzybach:
    http://forum.grzybland.pl/index.php
    zaglądam tam z przyjemnoscią.

    Pozdrawiam was serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny post, nie miałam pojecia o leczniczych właściwościach opieńki!
    A kozy masz prześliczne...
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja właśnie dziś 'udusiłem' sobie trochę opieniek znalezionych koło chatki w ogrodzie :)..może też ususzę ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kamphora, a Ty masz piękne konie. Pozdrawiam następną Podlasiankę. Trzymam kciuki.

    Grey Wolf, smacznego i niech idzie na zdrowie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Suszę opieńki i używam potem do różnych potraw, już ususzyłam kilka słoików na zimę i z dumą spoglądam na półkę w spiżarni; rosną bliziutko, w lesie za drogą, a także za chatką na pniu starej gruszy; i pojawiły się rydze, w tym roku przeniosły się w zupełnie inne miejsca niż poprzednio; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fascynujące!
    Tym bardziej, że my w tym roku zebraliśmy trzy wiadra opieniek z ogrodu!
    Tyle, że nie wiedzieliśmy, że je warto suszyć.
    W przyszłym roku będziemy mądrzejsi. Dzięki!


    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mario, rydzów to Ci zazdroszczę. Pamiętam ten smak z dzieciństwa.

    Go i Rado, postaram się opisać jeszcze inne grzyby lecznicze. Może się też przyda.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń