niedziela, 1 października 2017

Ogródkowa jesień


Wczoraj, z powodu zapowiadanych przymrozków, zebrałam z ogródka dynie.
Jestem zadowolona z tych małych, bo trudno zagospodarować wielkie okazy po rozkrojeniu. Trzeba je natychmiast przerabiać, a ja wolę świeże. Dynie ładnie się przechowują w domowych warunkach niemal do kwietnia.


 Małe pomarańczowe to Hokkaido, a żółtozielone to słodka Delicata (Kuro Neko, dziękuję za nasionka!), do jedzenia na surowo jak i do pieczenia.
Wielkie różowe dynie dała samosiejka, której darowałam przy pieleniu (Skąd ona się tam wzięła?). Zarosła mi w  podzięce pół ogródka.

Ciąg dalszy zbiorów :)

Jest kilka niedojrzałych dyniek, sprawdzę jak będą smakowały ukiszone tak jak ogórki.

Ziemniaki w tym roku mnie zaskoczyły bardzo.
Nie robiłam przy nich od posadzenia w zasadzie nic.
Nie obkopywałam (posadziłam w miękką ziemię dość głęboko), jedną połowę wyściółkowałam trawą spod kosiarki, żeby nie rosły chwasty, a drugiej już nie zdążyłam. Ziemniaki tak urosły, że chwasty nie miały z nimi żadnych szans, zostały wyduszone. Przyznaję, że byłam w szoku.
Stonki w tym roku nie było, co też mnie zdziwiło mocno, ale zrozumiałam dlaczego, kiedy jednego razu zbliżyłam się za bardzo do poletka i nerwowo nie wytrzymała jedna bażancica- z krzykiem poderwała się w powietrze, a za nią z wrzaskiem reszta stada ukrytego w ziemniakach. Szare bażancie kurki były dla mnie niewidoczne z dala na tle ziemi.
To one systematycznie czyściły mi ziemniaki. Jak się dowiedziałam od Gorzkiej Jagody, bażanty lubią jeść stonkę.
Plon jest bardzo ładny i zdrowy. W tym roku posadzę je na jesieni, a potem przysypię łętami po dyniach i jesiennymi liśćmi.
Jeszcze do sadzenia czosnek i zobaczę, co da się posiać jesienią, przy okazji zbiorów.. Prawdopodobnie marchew, sałata, koper, szpinak?

Suszę do słoików nać pietruszki, selera, żółtlicę, babkę, jarmuż, koniczynę i inne dobra, na dodatek do zimowych szejków.

Namolne jesienne myszy które sprowadzały się całymi rodzinami na zimowanie, znikły z terenu domu ot tak sobie, a przyczyną okazała się łasiczka, która zamieszkała na strychu. Przez uchyloną klapę "wizytowała" resztę domu nocą.
Przyroda jest niesamowita :)


3 komentarze:

  1. Piękne dynie - aż zatęskniłam do zupy dyniowej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w tym roku miałam 2 krzaki dyni jedna dostałam sadzonke od sąsiadki miała owoc jeden ale taki ze 20kg. Druga samosiejka urosła mi w ogorkach. Szkoda było mi i ogorkow i dyni wiec juz całkiem spora przesadziłem na kupę gdzie wyrzucalam resztki znaczy nieformalny kompostownik. I ta właśnie miała dwa owoce ok 28 kg każdy i jeszcze jeden mniejszy. Teraz czekają aż będę mieć czas się z nimi rozprawić ☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładne zbiory :) Pierwszemu zdjęciu musiałam chwilę się przyjrzeć, o wygląda jak dzieło jakiegoś malarza.

    OdpowiedzUsuń