Sen.
Jestem w domu otoczonym starym sadem (we śnie ten dom jest mój), z gładko wykoszonym trawnikiem. Właśnie zbliżam się do domu, idę razem z Z (Z. jest znajomym ze świata rzeczywistego).
Dom i sad jest ogrodzony, w sadzie jest dziewczynka z psem, wiem, że tymczasowo ma mieszkać u mnie. Pies jest z obrożą, duży, wilkowaty, z urwanym sznurkiem przy szyi, więc też nie jest mój, nie należy też do dziewczynki. Dziewczynka zdaje się mieć doskonałe porozumienie z psem, choć niemal nie zwraca na niego uwagi, a ten wpatruje się w nią jak w obraz i chodzi za nią krok w krok. Dziewczynka "wisi" na starym płocie i wpatruje się w dal, widać, że wypatruje czegoś, za czym tęskni.
Słychać z dala przejeżdżający pociąg i nagle maszynista za pomocą gwizdu pociągu (jak w dawnych parowozach) artykułuje wołanie do niej po imieniu UUULLLLAAAAAAAAA......... UUULLLLAAAAAAAAA..........
głos jest niemal ludzki i pełen tęsknoty.
Rozumiem wtedy nagle, że dziewczynka jest związana w jakiś sposób z pociągami, podróżami i ludźmi je obsługującymi (także uczestniczącymi), i czuję ich tęsknotę do siebie i do przestrzeni, drogi, wolności, a także czuję w tym jakiś ważny cel, nie chcę powiedzieć- misję.
Mam jeszcze wrażenie, że Ula została odebrana im w momencie gdy grupa do której była przynależna szykowała się gdzieś do bezpowrotnego odejścia z naszego świata i ten "pociąg" właśnie odjeżdżał bez niej, ale jest ważna i kochana i wszyscy na nią czekają.
Jednak moment odejścia jest nieodwracalnie jeden, TERAZ, -stąd ostatnie wołanie odchodzących. Wiedzą, że stracą siebie na zawsze.
Jest to wołanie, a jednocześnie pożegnanie.
Ma na imię Ula- Mała Niedźwiedzica. ( Urszula- Wielka Niedźwiedzica).
Dziewczynka przewraca drewniany płot i biegnie w pola w stronę pociągu, okazuje się że za płotem warowało bezgłośnie kilkanaście dużych psów w obrożach, z urwanymi smyczami-sznurkami, wszystkie cicho, milcząco pobiegły razem z nią w stronę pociągu.
Te psy czekały po drugiej stronie płotu, czuło się, że dziewczynka jest dla nich przywódcą i jednocześnie podopieczną. Lepiej nie umiem tego wytłumaczyć.
Jestem z Z. w jakimś pomieszczeniu w tym moim sennym domu, jest tam biurko, jakieś papiery, chyba pieczątki którymi odruchowo bawi się Z. Mamy obydwoje prawo zadecydować o losie Uli i nie chcemy zrobić nic, by ją zatrzymać, decyzja zapada poza słowami.
Ciekawy sen. Ja miewam podobnie skomplikowane, ale wyłącznie wtedy, gdy coś ma zostać mi przekazane. Oprócz tego sny są płytkie, nieznaczące, nie zapamiętywane.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kamphoro, też rzadko zapamiętuję sny mało znaczące, ale te ważne zapamiętuję na długo. Ich znaczenie często wyjaśnia się nawet po latach.
Usuńpozdrawiam
Biegnąca z wilkami...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i dziękuję za pisanie :)
Baa... Pozdrawiam. Fajnie że zaglądasz :)
Usuń... ale można z tego snu wyciągnąć jakiś wniosek dla rzeczywistego życia?
OdpowiedzUsuńMiewam dziwne i znaczące sny z wodą w roli głównej - co ciekawe, podobne jak miewała moja mama. Nie lubię ich, bo dotyczą zdrowia śnionej osoby. Na szczęście zdarzają się bardzo rzadko.
Pozdrawiam.
Nie wiem, czy można wyciągnąć takie wnioski, ale sny które się zapamiętuje, mają zawsze znaczenie. Wiem, że senniki się nie sprawdzają, są swojego rodzaju zabawą, ale każdy człowiek ma swoje senne symbole, tak jak Ty i Twoja Mama. U Was woda, jej stan jest związany ze zdrowiem śnionej osoby.
UsuńTrafiłam do Twojej chatki przypadkiem i jeśli pozwolisz- zostanę. Znalazłam tu wiele moich własnych myśli, których nie potrafiłam tak ładnie jak Ty ubrać w słowa.Zrobiłaś ze swoim życiem to, na co często mam ochotę, ale brak mi odwagi. Wciąż we mnie siedzi tęsknota do prostego, sensownego życia w zgodzie z naturą. Z przyjemnością będę tu zaglądać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDusiu, ponoć nie ma przypadków ;) Masz rację, że prostota i sensowność, to najlepsze co możemy ze swoim życiem uczynić. Co do odwagi to prawda, taki krok wymaga sporej determinacji. Może przyjdzie też dla Ciebie taki moment, kiedy go wykonasz bez wahania i sama staniesz się autorką bloga osiedleńczego :)
UsuńPozdrawiam
Jakie to szczęście,ze są sny-nawet jesli ich nie umiemy interpretowac...
OdpowiedzUsuńNiech nas czasami niosą ,choc na chwilę,w inny wymiar .
To też są ważne przeżycia .
Inny wymiar-dopełnienie naszej egzystencji, druga niemal nieświadoma część naszego życia. Co ciekawe, będąc na jawie, najczęściej nie pamiętamy snów, a będąc we śnie, nie pamiętamy jawy. Te dwie strony łączy cienka nitka świadomości, która zazwyczaj zrywa się podczas zasypiania, lub podczas budzenia się. Czasem nić przetrwa przejście i wtedy jesteśmy świadomi we śnie, lub przenosimy pamięć snu do jawy.
UsuńCiągła świadomość we śnie i na jawie to element stanu oświecenia, połączenie jednej i drugiej strony..
Dlatego sny są tak ważne.
Pozdrawiam.