piątek, 12 lutego 2016

Kolendra, stwardnienie rozsiane i pytanie o nieśmiertelność

Sen.
Zbieram zioła na przedmieściach, jest późne suche lato. Na szczycie stromej skarpy, wysoko nade mną dostrzegam baldachy dojrzałych nasion kolendry.
Kolendra rośnie pod oknami bardzo długiego parterowego budynku, usytuowanego wzdłuż skraju skarpy.
Wiem, że nie uda mi się wdrapać tak wysoko, więc szukam jak obejść wzniesienie.
W następnym obrazie idę już po drugiej stronie budynku, to chyba szpital składający się z wielu osobnych zabudowań. Idę przez parking do tego upatrzonego parterowego, za którym rośnie kolendra. Wszędzie popękany beton, susza, szarobrązowe resztki roślinności. Kurz.
Otwieram drzwi, to sala szpitalna. Leżą w niej na materacach wprost na podłodze w białej szpitalnej pościeli, trzy piękne młode dziewczyny.
Stoję w progu ze swoim koszykiem z uzbieranymi ziołami.
Dzień dobry, to pani- uśmiecha się, rozpoznając mnie jedna z dziewcząt. Ja jej nie znam.
Na co chorujesz, pytam ładnej blondynki, leżącej na materacu na podłodze na wprost wejścia.
Nie wiem, mówi. Ale choruję od dzieciństwa.
Może to grypa, mówi pytającym tonem i spogląda na dwie towarzyszki leżące pod oknami.
Może chorujemy na grypę, mówią niepewnym tonem, spoglądając po sobie.
-Muszę brać ciągle leki, skarży się blondynka.
Czemu nie używasz ziół - pytam.
Nie mogę, muszę brać leki, przecież jestem chora- mówi ona.
Ja używam ziół i nie choruję -odpowiadam
- Nie mogę używać ziół, muszę brać leki, przecież jestem chora.
Otwieram usta, żeby jej odpowiedzieć i nagle czuję, że niemożliwe jest wyrwać jej z tego stanu zaklętego koła. Milczę.

Wtedy słyszę głos zwracający się do mnie: Dlaczego ludzie umierają, skoro są nieśmiertelni?
Nie zapamiętam tego, mówię do głosu, powtórz, żebym zapamiętała.
Wtedy widzę przed sobą księgę otwartą na tym zdaniu:
-Dlaczego ludzie umierają, skoro są nieśmiertelni?

Koniec snu.
Opisałam sen, bo okazało się że śniłam go dla kogoś, kto ma stwardnienie rozsiane.
Kolendra, jest bardzo silnym środkiem oczyszczającym z metali ciężkich. Rtęć jest podejrzewana o wywołanie objawów zwanych stwardnieniem rozsianym.
Według literatury, najlepszym i najtańszym środkiem usuwającym ją, oraz aluminium i ołów jest właśnie zielona kolendra.
Ciekawi niech wpiszą w gógla frazę- chelatacja kolendra.

Oprócz opisów działania kolendry, znajdziecie też sporo straszaków, że uwolniona rtęć krąży po organizmie itd.
Dla mnie ważne są badania, pokazujące że po zjedzeniu kolendry W MOCZU jest rtęć, to znaczy że jest usuwana z organizmu, a nie krąży bez sensu po ciele.
Znaczy to mniej więcej tyle, że nie należy jeść tego kilogramami, ale po troszku, obserwując objawy uwolnienia metali z tkanek i kości do krwi.
Są to zwyczajne objawy zatrucia. Pijemy dużo żeby to wypłukać i wysikać.
Dawki kolendry ustalamy osobiście dla siebie, bo każdy jest inny.
Czytając pomysły ulepszeń kuracji z neta, należy używać głowy.

No i warto poczytać o objawach przewlekłego zatrucia metalami ciężkimi (szczepionki, woda, powietrze, jedzenie, amalgamatowe plomby). Może się okazać że niezidentyfikowane choroby jakie nas nękają, to właśnie to.

Tak na marginesie, kolendrę dawniej nazywano zielem nieśmiertelności ;)

------------------------
Edytowałam post, żeby dodać link do materiałów z badań właściwości kolendry. Opis jest wśród innych środków wspomagających odtrucie z metali ciężkich.
http://www.glutation.info.pl/index.php/chelatacja-witaminami-mineralami-i-pierwiastkami-sladowymi

Dodaję również link do strony dziewczyny która dokonała oczyszczenia organizmu własnie za pomoca kolendry i pięknie to opisała dla tych, którzy potrzebują wiedzy.
http://www.aniamaluje.com/2014/05/jak-pozbyam-sie-metali-ciezkich.html