niedziela, 4 października 2015

Niespieszność

Uczę się niespieszności, dzień za dniem, słuchania siebie prawdziwej.
Płynięcia z falą przemian przyrody.
Oglądam z oddalenia starą JA.
Umiem ją kochać, upartą, wojowniczą, taką nie-moją.
A jednak to ONA szukała mnie i pracowicie odgarniała śmieci,
to Ona walczyła o mnie, kiedy nie było już nadziei na nic,
wierzyła, że istnieję.
Bo gdybym nie istniała, to nic, tylko śmierć bez powrotu.
Utygan i Ista, Niedźwiedzica i Iskra.
Prawa i lewa strona.
Miłość istnienia

4 komentarze:

  1. To taki post, że każdy może poczuć jakby był o nim. O mnie także.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niespieszność, oj jak ja ją lubię :)
    Niewielu ludzi ją docenia w tych czasach, jak miło przeczytać, że jednak są tacy.

    OdpowiedzUsuń